Autor |
Wiadomość |
Asvarox
Dołączył: 28 Lip 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Tajemniczy pokój |
|
Ahh... moi przyjaciele na pewno mieliście dużo przygód. Walczyliście ze smokami i innymi strasznymi monstarmi, jednak ja miałem swoją dziwną przygodę w mieście! No to zacznijmy...
Po walczeniu z Rotwormami postanowiłem pójść na jakąś przygodę. Nudziłem się . Jednak wciąż nie wiedziałem gdzie ma swój sklep ten słynny Dark Rodo stworzyciel run. Postanowiłem go poszukać. Szukałem. Odkryłem w mieście wiele- Bank, Ogród z ogrodniczką która sprzedaje owoce (lol), Nawet tawernę w której barmanką był Lisz! Było też wiele innych mieszkańców miasta których nigdy nie widziałem. Jednak ciągle nie wiedziałem, gdzie jest Dark Rodo. W końcu postanowiłem zejść jak najdalej na południe. Nagle przede mną, jak grzyby po deszczu, wyrósł budynek. Wielki, podgniły. Postanowiłem do niego wejść bo zachwycił mnie ten blask bijący zza okna. Wszedłem do środka. W środku był Ork który wogóle nie zareagował na moje przyjście. Rozglądam się po pokoju i nagle widze drzwi. Podchodzie do nich i natychmiast rozpoznaje obecność magii. Przyglądałem się im długo i wreszcie zauważyłem co to za drzwi. Nie wiele o nich wiadomo-tylko tyle, że przepuszczają one osoby z dużym doświadczeniem, siłą i umiejętnościami. Dobra. Teraz albo nigdy. Blask bijący z ich framug był coraz mocniejszy. Naciskam na klamkę spodziewając się oporu, ale o dziwo drzwi otworzyły się! Nie pamiętam ile tam stałem , ale postanowiłem wejść. Były tam topory-od tych najsłabszych, prawie nic nie wartych do tych na które ludzkie oko nie powinno patrzeć. Rozpoznałem wśród nich między innymi: Ognisty topór, Lance Smoka, Orkowy topór. I wiele więcej. Od razu pojąłem, że taki skarb na mnie nie zasługuje. Ja na niego nie zasługuję. Tak więc zacząłem modlić się do bogów. W końcu przybył do mnie Bóg Riku. Tylko tam przyszedł to się uśmiechną, dał mi do ręki krystaliczną monetę. I powiedział jedno słowo: Gratulację. Potem nie wypchną z pokoju zamkną i zablokował drzwi i poszedł. Stanąłem jak wryty. Po pewnej chwili podszedł do mnie inny poszukiwacz przygód i powiedział:
-co się stało?
-ee... nic -odpowiedziałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 11:20, 28 Lip 2006 |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|